Recenzja filmu

Dubel (2009)
Johan Grimonprez
Ron Burrage

Po drugiej stronie filmu

"Dubel" znajduje się po przeciwnej stronie konwencjonalnego kina i przeznaczony jest dla nielicznego grona wyrobionej publiczności, która oczekuje od X Muzy czegoś więcej niż szybkiej
Bardzo rzadko zdarza się, by do dystrybucji kinowej wchodziły filmy takie jak "Dubel". I nie ma w tym nic dziwnego. Obraz Johana Grimonpreza pasuje do multipleksów jak zapaśnik sumo do baletu "Jezioro łabędzie". "Dubel" znajduje się po przeciwnej stronie konwencjonalnego kina i przeznaczony jest dla nielicznego grona wyrobionej publiczności, która oczekuje od X Muzy czegoś więcej niż szybkiej stymulacji zmysłów i (nie takiej znów) taniej rozrywki.

Już samo określenie gatunku filmowego nastręcza nie lada problemu. Reżyser zrobił bowiem wszystko, żeby to nam uniemożliwić. Dzięki temu przestajemy myśleć stereotypowo, zaczynamy być otwarci na niuanse, elementy niepasujące do schematu. Formalnie "Dubel" jest adaptacją opowiadania  Jorge'a Luisa Borgesa pod tytułem "Veinticinco Agosto 1983". Jest to historia paradoksu czasowego, w którym Borges spotyka sam siebie, tyle że starszego (młodszego). U Grimonpreza Borges zastąpiony został Hitchcockiem. I jest to zastępstwo podwójne. Z jednej strony reżyser korzysta z archiwalnych materiałów: filmów Hitchcocka i jego serialu telewizyjnego. Z drugiej strony wykorzystuje sobowtóra słynnego reżysera, przybliżając nam historię człowieka, który nosi słynną twarz, ale sam słynny nie jest.

Jednocześnie "Dubel" to portret epoki, w jakiej działał Hitchcock. To czas, kiedy zimnowojenna psychoza osiąga poziom wrzenia. Spiskowe teorie dziejów rodzą się jak grzyby po deszczu. Radzieckie imperium podbija kosmos i zbliża się do granic USA. Jest to jednak również czas narodzin telewizji, reklamy i współczesnego konsumpcjonizmu. Zmieniają się ludzkie zachowania i przyzwyczajenia. Podczas gdy sowieci zagarniają pustą przestrzeń kosmiczną, Amerykanie zapewniają sobie niepodzielną władzę w domach pełnych ludzi. Sam Hitchcock idealnie symbolizuje ducha tej epoki, będąc zarazem krytykiem reklamy, jak i człowiekiem korzystającym z jej dobrodziejstw.

"Dubel" przypomina scrapbooka zrobionego z taśmy filmowej. Łącząc ze sobą z pozoru nieprzystające elementy, Grimonprez stworzył intrygujący projekt filmowy. Rzecz ta z całą pewnością nie przypadnie do gustu typowemu konsumentowi kinowego repertuaru. Ale  też nie dla nich powstał ten film. Ci nieliczni docenią pomysłowość reżysera, nawet jeśli chwilami zawodzi go wyczucie całości. Ciekawa rzecz, tylko dla wtajemniczonych.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones